Pierwsze źródła pisane w których znajduje się wzmianka o Rowach, pochodzą z 1282 roku. Legenda głosi, że założyli ją rozbitkowie, uciekinierzy z Wolina, po napaści wikingów duńskich. Rowy były wzmiankowane w dokumentach 55 lat wcześniej niż Ustka (1282 r). W XIV w. stanowiły prawdopodobnie jedną z kryjówek Braci Witaliskich, bałtyckich piratów rozbitych później przez flotę Krzyżaków.
Według zapisów w rowieńskiej kronice kościelnej, w latach 1796 - 1936 w pobliżu Rowów rozbiło się co najmniej 25 żaglowców i statków. Ochotnicy z zachowanej do dziś ratowni (dom z krzyżem maltańskim, należący do Urzędu Morskiego, tuż za nadmorską wydmą) uratowali życie 88 rozbitkom.
W XIV w. był tu Henryk Derby z Lancaster, późniejszy król Anglii. Miał tu straszyć duch okrutnego króla Szwecji, Gustawa Adolfa.
W Rowach warto zobaczyć.
W Rowach warto zobaczyć neoromański kościół pochodzący z 1849 roku., zbudowany z bloków granitowych i głazów, postawiony na niewielkim z widoczną dzwonnicą. Droga do kościoła została "wybrukowana dębowymi palami". W elewacji kościoła znajduje się "czarny kamień". Według legendy przepowiada pogodę (mokry na burzę). Inna legenda opowiada o diable, który założył się, że wybuduje kościół w Rowach w ciągu jednej nocy. Kur, który zapiał za wcześnie spowodował, że czart przerwał budowę i porzucił kamienie na Wyspie Kamiennej (wyspa - rezerwat ptaków na jeziorze Gardno).
Na uwagę zasługuje również, stary cmentarz z grobami Szwedów, Norwegów, Francuzów, Holendrów i Hiszpanów. Leży tu m.in. kaszubski pastor Jarke (pocz. XVIII w), dziadek słynnego pruskiego marszałka Yorcka, współsprawcy klęski Napoleona w 1812 r. Yorck udawał, że pochodzi nie z Rowów, tylko z Anglii, od książąt Yorku.
Pozwala on sądzić, że dawniej Rowy to duży port, do którego zawijały kręty z odległych zakątków świata. Podczas spacerów ulicami Rowów można też zwrócić uwagę na pochodzące z XIX w. domy szachulcowe.
|